Nasze dzieci ze względu na wiek ojca (12 lat) zostały poczęte przez inseminację. Już wtedy usłyszałam, że JUNI, przyszła mama, jest tzw. wąska i muszę rozpatrzyć cięcie cesarskie. Przez całą ciążę nasza mama niejadek miała przeróżne diety, aby tylko maluszkom i jej niczego nie brakło. Witaminki, bogate karmy i również mając w głowie możliwą cesarkę już wtedy rozważałam zakup LactoAdapt. Ostatecznie w pierwszym wyznaczonym terminie rozpoczęła się normalna akcja porodowa i mimo wąskiej suki na świecie przywitaliśmy bez najmniejszych problemów trójkę zdrowych i silnych szczeniąt o wadze ponad przeciętnej. Mleko płynęło, JUNI spisywała się świetnie jako mama i gdyby nie monitoring nad porodówką ciężko było zauważyć, że szczeniaczki się załatwiają. W trzeciej dobie po porodzie JUNI dostała biegunkę. Początkowo ze śluzem, ale tego samego dnia pojawiła się krew. Nocne poszukiwania pomocy w obawie o mamę szczeniaczków, ale również i o nie same pokierowały mnie do zamówienia od razu LactoAdapt. Następnego dnia szybkie zakupy i w ruch poszło siemię lniane. Zauważalna była lekka poprawa. Szczenięta ciągle zgodnie z regułą przybierały na wadze. Zamówienie odebrane. Od razu JUNI dostała jedną tabletkę. Na wieczór drugą, podeszłam do tematu "grubo". Kolejny dzień, poranny spacer, a kupa już tylko z lekkim śluzem. Widoczna duża różnica również w samej konsystencji. Po 3 dniach stosowania wszystko wróciło do normy, a maluchy w ciągu 7 dni podwoiły swoją wagę z nawiązką. Całe opakowanie zostało wręcz pochłonięte. I tak to prawda - psy lubią zjadać te tabletki. Nawet taki niejadek jak JUNI na dźwięk opakowania z tabletkami czekała ucieszona za swoją porcją pro- i prebiotyków. Nasze dzieci skończyły 8 miesięcy, są piękne i zdrowe, a powiem nawet więcej dzięki LactoAdapt skończył nam się problem niejadką.

Opinia Dogoteka Polska.